Beyerdynamic DT 770 pro to juz kultowe słuchawki, pomimo wielu modeli tej firmy , które przeszły przez moje ręce, nigdy nie miałem okazji by odsłuchac tego Beyera, aż do niedawna . Kupiłem wiec trochę z ciekawości, jak większość słuchawek, które dostają znakomite recenzje w prasie, niestety jestem nimi troszkę rozczarowany ponieważ znam brzmienie topowych AKG, Sennheiserów, Ultrasone, czy nawet Beyerdynamica jednak tu ''dupa blada'' moim zdaniem słuchawki te nie nadaja się do muzyki z wyjątkiem techno, tak pochlebne opinie z pewnością są podyktowane gustem , jednak dla mnie jako człowieka który z muzyką live ma doczynienia na codzień, były sporym rozczarowaniem , ostatnie testy w AudioVideo skłoniły mnie by osobiście przeprowadzić porównanie z modelem Sennheiser hd 598- pod tym względem DT wypadają słabo, chociaz to porównanie jednak troszke nie na miejscu - słuchawki pro z modelem otwartym..... jednak według mnie Sennheiser jest bardziej udany.Uważam że 770 PRO gra bardzo efekciarsko , średnica i wysokie są moim zdaniem zbyt wyżyłowane, ktoś by powiedział,ze to przejrzystość, jednak barwy są ulepione z absurdalnego przeswietlenia i plumkają na jedno kopyto, głoski syczące podkreslone, 280 pro Senheisera też grają podobnie, jednak nie zapomniano o barwie, ta jest fajnie różnicowana, to samo tyczy nowszych hd 589 - te grają po przeciwnym biegunie -kremowo z lekką mgiełką, troszkę czarują, jednak przy towarzystwie PRZEŹROCZYSTYCH elementów potrafią dużo bardziej zaangażować.
Najgorzej w Beyerach nie spodobał mi się bas , dla mnie jako gitarzysty nie do przyjecia ...Hd 598 też go lekko uwypukla, jednak nie na tyle by muzyka traciła wigor , pamiętam że podobnie kiepska prezentacja spotkała mnie przy łączówce Dnm reson z wtykami tbs, bas ma jakieś niespotykane falowanie i podbicie nie nadaje sie do prowadzenia rytmu,pewno zrobiono zabieg celowy dla stworzenia potegi, jednak mnie zupełnie nie przekonały, Do techniawki to chyba w sam raz. Słuchawki te dostają ode mnie nagrodę Rozczarowanie roku!!!